Przez ostatnie trzy lata moje przygody z lalkami były pasmem niepowodzeń. Koniec końców przez ostatni rok leżały i kurzyły się na półce. W tym czasie kupiłam im jakiś mebel, ale nadal nie iskrzyło. Chciałam też lepiej zająć się Vincem, przede wszystkim kupić mu nowe, śliczne włosy. Długo nie mogłam znaleźć tego, czego szukałam, aż w końcu, właściwie wtedy bez większych nadziei, znalazłam właśnie ten prosty, szary wig. Mały zakup przywrócił mi radość towarzyszącą w 2016 roku. I mimo, że mam zdjęcia zrobione po prostu w przypływie tych emocji, żadna przemyślana sesja, wyszłam na dwór i cieszyłam oko plastikowym przystojniakiem w różowej koszuli, muszę się z wami nimi podzielić. Zanim deszcz zaprowadził mnie z powrotem do domu udało mi się zrobić kilka ujęć. Witam was na blogu Dandelion Dolls.
Wszystko super, ale gdzie Vincent chowa wódę?
OdpowiedzUsuń